poniedziałek, 13 maja 2013

Relacja ze szczecińskiej projekcji

W czasie projekcji "Maksymalnej Tolerowanej Dawki", potem w czasie dyskusji o filmie, jeszcze potem przy okazji rozmowy ze znajomymi, którzy filmu nie widzieli, nieprzyjemnie tłukła mi się w głowie fraza - tytuł innego dokumentu zaangażowanego w prawa zwierząt. Jak brzmi ten inny tytuł - za chwilę. Najpierw o samym filmie Karola Orzechowskiego. Jest w sposobie realizacji bardzo subtelny, dobry filmowo, absolutnie nienachalny w argumentacji. Autor znalazł ludzi - uczestników, realizatorów eksperymentów, oczywiście byłych realizatorów, co do których nie miałam wątpliwości, że wiedzą, o czym mówią. Natomiast nie ma w "MTD" żadnego epatowania sentymentalizmem.Rozmowa po filmie też nie nastroiła mnie sentymentalnie.Raczej szacunkiem: do gości,zaangażowanych w działanie, które wiele osób kwituje i tu przyszedł czas na frazę-tytuł tłukący się po mojej głowie: 

To tylko zwierzęta! To tylko zwierzęta, więc można wytłuc setki królików (Uniwersytet szczeciński), bo być może, w nieodgadnionej bliżej przyszłości, i sposobem nieprzeniknionym dla niewykształconych w naukach przyrodniczych ciemnych mas, zostanie "dzięki" tym śmierciom znaleziona szczepionka na ludzką ebolę. 

Myślę, że problemem innych gatunków niż homo sapiens jest to, że nie wykształciły kultury symbolicznej w ludzkim rozumieniu, z kastą duchownych, modlacych się za inne osobniki, politykami różnych frakcji, traktatami naukowymi. Cóż, nie wiem, czy przynależność do gatunku, który zorganizował Auschwitz jest bardzo fajne.Kiedyś porównanie przemysłowego wykorzystywania innych gatunków do Holocaustu spowodowało u mnie odruch protestu. Odruchowe reakcje intelektualne czasem warto powstrzymać i przeanalizować. 
  
Joanna Wójcik 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz